Za nami bardzo trudny sezon, który niestety musiał zostać przedwcześnie zakończony ze względu na epidemię. Miał to być sezon „przejściowy”, podczas którego będziemy mieli do dyspozycji jedynie naszych wychowanków, którzy rywalizowali na poziomie drugiej i trzeciej ligi od kilku lat, a także wprowadzimy do zespołu uzdolnionych juniorów. Ponadto postawiliśmy sobie przed okresem przygotowawczym kilka celów, które chcieliśmy zrealizować w trakcie rozgrywek.
Mocno skupiliśmy się na stworzeniu zespołu nie tylko na parkiecie, ale także poza nim. Został wprowadzony nowy system w ofensywie, który miał uprościć i przyspieszyć naszą grę. Ciężar zdobywania punktów, ze względów kadrowych, został mocno przesunięty na obwód. W obronie planowaliśmy kontynuować założenia z poprzednich lat oraz dołożyć kilka nowych elementów.
Kolejnym bardzo ważnym celem był rozwój indywidualny zawodników i wykorzystanie ich potencjału w 100%. Niestety przed okresem przygotowawczym, ze względu na problemy zdrowotne, wypadł z układanki Mateusz Popiel, który miał być jednym z filarów zespołu. Przypadek Mateusza miał być złym początkiem czegoś dobrego. Finalnie podczas sezonu mieliśmy znacznie więcej problemów zdrowotnych, przez co nasze plany musieliśmy na bieżąco korygować.
Przez 3 tygodnie sierpnia trenowaliśmy 2 razy dziennie, aby sprostać założeniom przedsezonowym pod względem fizycznym. Założony plan na ten okres zrealizowaliśmy w 95% i wszystko układało się po naszej myśli. Od września mieliśmy rozpocząć kolejny etap przygotowań, podczas którego mieliśmy pracować na hali nad systemem ofensywnym oraz defensywnym, a także rozegrać 9 sparingów z zespołami z drugiej oraz trzeciej ligi. Podczas jednego ze sparingów kontuzji uległ Olek Styła, który ze względu na doświadczenie i potencjał miał być motorem napędowym zespołu. Następnie ze względów osobistych i losowych przez okres 3 tygodnie musieliśmy radzić sobie bez kolejnych 4 zawodników. Od tego momentu miałem do dyspozycji 7-8 zdrowych zawodników. Powyższa sytuacja kadrowa zmusiła nas do zmiany planów i rezygnacji z części sparingów, co w finalnym rozrachunku znacząco wpłynęło na naszą formę na samym początku sezonu.
Terminarz rozgrywek nas nie rozpieszczał i podczas dwóch pierwszych kolejek zmierzyliśmy się z zespołami, które zapowiadały walkę o awans do drugiej ligi. Problemy z którymi się borykaliśmy bardzo mocno wpłynęły na naszą postawę podczas tych meczy, które znacząco przegraliśmy. Dopiero w 3 kolejce pokonaliśmy zespół ze Słupcy i nasza gra zaczęła też zdecydowanie lepiej wyglądać. Niestety w międzyczasie ze względów zdrowotnych na resztę sezonu wypadli z rotacji Filip Sroka, Kamil Moliński oraz Kamil Machowiak. Od tego momentu na treningach miałem do dyspozycji maksymalnie 7-8 zdrowych zawodników przez co nie mogliśmy wszystkiego przećwiczyć lub nie było to wykonane w sposób optymalny. Pomimo problemów, nasza gra z meczu na mecz wyglądała coraz lepiej. Zaczęliśmy grać bardzo szybko, zdobywaliśmy sporo łatwych punktów z szybkiego ataku lub wykorzystując nie przygotowaną obronę przeciwnika. W defensywie byliśmy coraz bardziej agresywni i udawało się wywierać ciągłą presję na przeciwniku. Z drugiej zaś strony nie mieliśmy odpowiedzi w obronie pod koszem i niestety większość zespołów dysponowała zawodnikami wyższymi lub silniejszymi przez co bardzo dużo punktów traciliśmy po zbiórkach ofensywnych. Podczas pierwszej rundy uciekło nam kilka meczy na nasze życzenie. Wynikało to przede wszystkim z braku doświadczenia, krótkiej rotacji lub problemach ze skutecznością. Druga runda miała być lepsza w naszym wykonaniu, aczkolwiek na samym początku nasiliły się nasze problemy ze skutecznością i przestaliśmy wykorzystywać naszą największą broń ofensywną czyli szybką grę opartą o grę 1 vs. 1. W międzyczasie kontuzji doznał Kacper Samuła, który do tego momentu był jedną z najważniejszych postaci w zespole. Na szczęście w tym samym czasie wrócił Olek Styła. Z każdym meczem widziałem, że coraz bardziej nasila się zmęczenie trudami sezonu, a krótka ławka potęguje ten problem. Mimo wszystko wszyscy zawodnicy nigdy nie odpuścili i walczyli z całych sił nie zważając na wynik. Mieliśmy jeszcze do rozegrania 3 mecze z sąsiadami w tabeli, planowaliśmy wygrać przynajmniej 2 z nich i zakończyć sezon z uśmiechem na twarzach, ale już ich nie rozegramy ze względu na pandemię.
Nie wiem, jak wyglądałby sezon gdyby nie problemy zdrowotne. Zapewne byłoby wszystkim łatwiej, moglibyśmy być bardziej konkurencyjni i jeszcze więcej zrobić na treningach. Ale w tym momencie uważam, że ta grupa chłopaków wykonała świetną robotę. Pracowali codziennie na treningach, co weekend czekała ich rywalizacja podczas meczu i każdy wkładał w to ogrom serca i poświęcenia. Jestem zbudowany postawą chłopaków i mam nadzieję, że już niedługo wrócimy na parkiet i będziemy kontynuować pracę. A pracy jest jeszcze sporo, co pokazał ten sezon. Popełnialiśmy sporo błędów, nie zawsze realizowaliśmy założenia przedmeczowe i brakowało konsekwencji w naszych poczynaniach. Ale za to jesteśmy bardziej doświadczeni, wzrosła świadomość zawodników i przede wszystkim ich umiejętności.